niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 1

Rozdział 1.     „Przeszły mnie dreszcze tak silne, że aż się zatrzęsłam.”


- Hej Melody, słyszałaś że dojdą tu jakieś nowe ciasteczka? – usłyszałam Clarisse Russell. No tak, ona jak zwykle potrafi tylko gadać o chłopcach.
- Jasne, wszyscy tylko o tym gadają. – odpowiedziałam jej.
- Ciekawa jestem jak oni wyglądają. – rzuciła i już jej nie było.
Pewnie zastanawiacie się kim jestem? Nazywam się Melody Foster, mam 17 lat i chodzę do drugiej klasy liceum. Jestem szczupłą blondynką o niebieskich oczach i 165cm wzrostu. Jestem typową  ‘good girl’. Dobrze się uczę, rzadko chodzę na imprezy, nie palę ani nie piję. Co wcale nie oznacza, że nikt mnie nie lubi! Jestem jedną z najpopularniejszych dziewczyn w szkole, chociaż tak naprawdę nie wiem dlaczego.
- Ej! Patrzcie to oni! – zawołała Trish Harris.
Mimowolnie spojrzałam w tamtą stronę. Do szkoły weszło czterech przystojnych chłopaków. Wyglądali jak gangsterzy co niezbyt mi się spodobało, jednakże jeden z nich miał w sobie coś takiego że wymiękły mi kolana.
- O boże! – krzyknęła Clarissa. Zanim się obejrzałam ona już szła ku nim na swoich wysokich szpilkach kusząco kręcąc biodrami.
- Nie wierzę, że ona odważyła się do nich podejść. – szepnęła mi do ucha Jasmine Watson.
Dziewczyna podeszła do wysokiego, czarnowłosego przystojniaka z tunelami w uszach. Coś do niego powiedziała kokieteryjnie się uśmiechając. Chłopak popatrzył na nią tak jakby miał ochotę powiedzieć „nic do mnie nie mów”. Odpowiedział jej coś po czym zrezygnowana Clarissa wróciła do nas.
- Dał mi kosza. – powiedziała i szlochając przytuliła się do Patty Mason.
Jeszcze raz spojrzałam w stronę chłopaka, który rzucił mi się w oczy. Po chwili on się odwrócił i nasze spojrzenia się spotkały. I wtedy przeszły mnie dreszcze tak silne, że aż się zatrzęsłam. Nieznajomy lekko uniósł kąciki ust i odwrócił wzrok. To było co najmniej dziwne, ale nie zastanawiałam się nad tym dłużej, bo zadzwonił dzwonek na lekcję.
Pierwszą lekcją był angielski na który chodziłam razem z Nicole Adams, moją dobrą koleżanką i z moim byłym chłopakiem Jakiem Carterem. Na moje nieszczęście siedziałam z nim w ławce. Dwa tygodnie temu z nim zerwałam, gdyż był strasznie o mnie zazdrosny i za każdym razem jak jakiś chłopak na mnie popatrzył, wpadał w szał i bił się z nim.
Pan Jenkins wpuścił nas do klasy po czym usiadłam na swoim miejscu obok Jake’a. Gdy nauczyciel zapisywał na tablicy temat lekcji, z dość dużym hukiem do klasy wpadł TEN  chłopak. Tylko co on tu robi? Podobno ma dziewiętnaście lat. Pewnie musiał nie zdać parę razy…
- Ty jesteś nowym uczniem, tak? – zapytał go pan Jenkins.
- Jak widać. – odparł nowy z kpiącym uśmiechem na ustach.
- Jak się nazywasz?
- Matthew Black. – to tak się nazywał największy przystojniak jakiego kiedykolwiek widziałam.
- Zajmij wolne miejsce i zapisz temat. – nakazał nauczyciel.
- Jasne, bo mi się chcę…- odburknął Matthew i usiadł do ławki.
Siadając spojrzał na mnie i znów się zaśmiał. I nie wiem dlaczego, ale na moment zabrakło mi powietrza…Odwróciłam się i zaczęłam przepisywać zdania z tablicy.
- Mel? Ten nowy cały czas się na ciebie gapi. – usłyszałam głos Jake’a przy moim uchu. – Mam mu powiedzieć parę słów?
- Nie dzięki, Jake. To że się patrzy wcale nic nie znaczy.
- Ale on wygląda jak kryminalista!
- No i co z tego? – ten chłopak serio działał mi na nerwy.
- Może on cię pociąga?! – krzyknął na tyle głośno, że większość klasy nas słyszała. W tym i Matthew. Spłonęłam rumieńcem i odpowiedziałam:
- Jesteś żałosny, Jake. Nadal myślisz że do ciebie wrócę?
- Co to za rozmowy?! – oburzył się an Jenkins. – Wracać do lekcji!
I na tym zakończyła się rozmowa która bardzo zaciekawiła całą klasę.
                                                     *****
- I jak tam na lekcji? Chodzisz z jednym z nich na angielski, prawda? – po lekcji zaczepiła mnie Jasmine.
- Tak, z Matthew’em Blackiem.
- Jaki on jest? – do rozmowy wtrąciła się Hannah Price.
- Czy ja wiem? Raczej…dziwny?
- Dlaczego dziwny? – zapytała Rosalie Parker.
- Nie wiem. Jest pewny siebie i arogancki. – odpowiedziałam jej.
- Typowy Bad boy! Lubię takich! – zawołała Clarissa i znów gdzieś pobiegła. Jak zwykle zresztą.
                                                    *****
Wieczorem, leżąc w łóżku, myślałam dlaczego tak dziwnie zareagowałam na widok tego Blacka. Może dlatego, że jego oczy były tak prześlicznie błękitne i tak elektryzujące, że ich widok mnie onieśmielał? Sama nie wiem.
Tej nocy śniłam o przystojnym brunecie z błękitnymi oczami i czarującym uśmiechu.


Jest pierwszy rozdział! Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu mój sposób pisania i w ogóle ta historia którą mam zamiar stworzyć. Komentujcie jak wam się podoba mordeczki :)
Clover

1 komentarz:

  1. OMG, dawno nie czytałam blogów z opowiadaniami, bo mnie poprostu już nudziły. Lecz ten rozdział przywrócił mi wiare że jest jeszcze coś takiego ... hmm aż ciężko określić. Wzbudził dawne emocje, które miałam podczas czytania opowiadań ;3 Nie przestawaj pisać, rozdział dobry. Za to rewelacyjnie wciągający ;3

    OdpowiedzUsuń